Uroczystość rozpoczęła się od kaszubskiej tradycji pielgrzymkowej liczącej prawie 350 lat. To widowiskowy "taniec" feretronów-obrazów ze specjalnymi uchwytami, które umożliwiają niesienie ich na ramionach.
- Trudno, żeby nie być w takim dniu, zwłaszcza że mamy za co dziękować Matce Boskiej, za co przepraszać – powiedziała uczestniczka pielgrzymki Stefania Korda.
- Tu jest takie duchowe spotkanie z Bogiem, z ludźmi, z przyjaciółmi i w ogóle z Kaszubami, którzy myślą tak samo, jak my i tymi samymi drogami chodzą – zaznaczyła uczestniczka pielgrzymki Danuta Piotrowska.
Uczestnicy pielgrzymki przeszli kilka kilometrów od figury św. Ottona z Bambergu w Polanowie do Pustelni na świętej Górze Polanowskiej. Biskup Krzysztof Zadarko pobłogosławił kapliczkę Matki Bożej Królowej Kaszub. Odsłonięto też rzeźbę Remusa - postać z legend kaszubskich.
- Który wędrował po ziemi pomorskiej, na taczce, takim wózki wiózł modlitewniki, śpiewniki i walczył o pomorskość tej ziemi – opisuje przewodnik turystyczny Krystyna Różańska.
Odpust to powrót do historycznych korzeni Pomorza i przypomnienie, że tu były kiedyś Kaszuby.
- Kaszubia sięgała aż do Rostocku i księcia szczecińskiego papież Grzegorz IX nazywał księciem Kaszubów, do XVI wieku jeszcze śpiewano taki hymn na Pomorzu Felix Kaszubia szczęśliwe Kaszuby – wyjaśnia o. Janusz Jędryszek przełożony w Pustelni na Świętej Górze Polanowskiej.
- Ta pielgrzymka coraz bardziej się rozrasta i ona staje się nie tylko folklorem takim pięknym, ale również takim przyciągającym magnesem ludzi, którzy chcą dzisiaj w naszych czasach czcić Matkę Bożą. To sanktuarium na Górze Polanowskiej naprawdę rośnie i to rośnie nasze serce – powiedział bp Krzysztof Zadarko biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
Po uroczystej Eucharystii coś dla ciała — degustacja kaszubskich potraw i występy zespołów ludowych.