Objawy spadku cukru mogą mieć różne nasilenie, ale głębokie niedocukrzenie jest bardzo niebezpieczne. I tu pomóc może pies.
-Zostaje głowa, która pracuje, ale kończyny przestają działać. W tym momencie mogę wydać jeszcze polecenie psu: wezwij pomoc, albo podaj saszetkę, gdzie mam glukozę, albo podaj mi sok – powiedziała Małgorzata Sulik
Behawiorystkę Małgorzatę Sulik ze Szczecina do współpracy zaprosiła diabetolog Jolanta Witek Pakuło, mieszkająca w Niemczech. To ona rozpoczęła DiabDogs – projekt szkolenia psów towarzyszących chorym na cukrzycę.
Udało nam się naturalną metaboliczną inteligencję zwierząt przełożyć na zrozumiały system sygnałów, dzięki którym psy ostrzegają swoich towarzyszy przed zagrożeniem
Czyli spadkiem cukru… a gdy chory zemdleje – mogą też wezwać pomoc, specjalnym dzwonkiem, który wysyła SMS-a do bliskiej osoby, a nawet na pogotowie.
Do tej roli najlepiej nadają się psy, które mają świetny węch – jak posokowce bawarskie. W projekcie DiabDogs chory, przy wsparciu trenera, samodzielnie szkoli swojego psa.
3 do 6 miesięcy, jeśli ktoś pracuje, a pracować trzeba z psem codziennie, to ma psa wyszkolonego
Takich psów w Polsce i w Niemczech jest na razie kilkanaście. Do projektu może zgłosić się każdy, ale warto mieć świadomość, że praca z psem wymaga ogromnej cierpliwości.