Oddanie do eksploatacji w Gryfinie dwóch nowoczesnych bloków gazowo-parowych o mocy ponad 1300 megawatów miało słodko-gorzki smak. Z jednej strony mniej zanieczyszczeń, tańsza eksploatacja, ale z drugiej - konieczność zamknięcia starych bloków węglowych, brak zajęcia dla 800 załogi, a ze spółkami współpracującymi to nawet 2 tysięcy osób i brak źródła ogrzewania dla mieszkańców Gryfina.
- Podjęliście decyzję o zamknięciu bloków węglowych, zapomnieliście tylko o tym, żeby zapewnić mieszkańcom Gryfina dostawy ciepła - mówi Artur Nycz, radny KO w Sejmiku Województwa. To kamyczek wrzucony do ogródka poprzedników z PiS. Ci odbijają piłeczkę, twierdząc, że Elektrownia Dolna Odra miała pracować znacznie dłużej niż do końca tego roku, szczególnie w obecnej sytuacji geopolitycznej, mimo jej nierentowności.
Do czołgów też się dopłaca, stoją i czekają, a mamy naprawdę tak ciężkie czasy
- Dziś nas po prostu nie stać na to, żebyśmy palili węglem, dlatego że musimy płacić za prawa do emisji CO2 – tłumaczy Patryk Jaskulski, poseł KO.
Sprawę ogrzewania Gryfina ma załatwić nowoczesna ciepłownia gazowa, która ma być gotowa na początku 2027 roku. Natomiast dla pracowników Dolnej Odry są programy osłonowe.
Wszyscy pracownicy, którzy będą chcieli odejść z pracy, albo odejdą, dostaną trzydzieści wynagrodzeń miesięcznych
Poza tym jeszcze tzw. urlop energetyczny, czyli część wynagrodzenia wypłacana do osiągnięcia wieku emerytalnego i oferty pracy w innych zakładach PGE lub firmach związanych z energetyką wiatrową. - Jakoś tak mi klatka historyczna wraca, jak było ze stocznią. Ci, co odchodzili z tej likwidowanej stoczni, też dostawali wynagrodzenie, też mogli się przebranżowić. No i wiemy, co z tego wyszło - mówi Krzysztof Romianowski, przew. Klubu Radnych PiS w Radzie Miasta Szczecina.
Czy w PKP Cargo Tabor, czy w Zakładach Chemicznych Police, obojętnie gdzie, czy gdzieś powstało jedno miejsce pracy? To jest bajanie, mamienie i po prostu wpuszczanie ludzi w kanał
Światełkiem w tunelu dla Dolnej Odry może być elektrownia w Rybniku, której bloki węglowe też miały zostać wygaszone z końcem tego roku. Jednak po licznych protestach, na początku grudnia zdecydowano o przedłużeniu ich eksploatacji o dwa lata.
Dajmy jeszcze szansę, kilka miesięcy, na to, żeby zobaczyć, czy ta sytuacja tutaj u nas, szczególnie dotycząca ogrzewania i innych kwestii, nie będzie jakąś podpowiedzią dla ewentualnych zmian tych decyzji
Związkowcy jednak nie zamierzają czekać i 9 stycznia planują protest w stolicy, razem z załogami innych zagrożonych elektrowni. - Wiemy, że trzeba jechać do Warszawy. Trzeba walczyć o miejsca pracy, o zakłady pracy - podkreśla Mieczysław Jurek, przew. NSZZ "Solidarność" Pomorza Zachodniego.