Znieczulica społeczna. Czy umiemy pomagać? [WIDEO]

Michał Nakoniczewski / ms 2025-03-16  |  Szczecin
UDOSTĘPNIJ:
Znieczulica społeczna. Czy umiemy pomagać?
Śmierć mężczyzny na Jasnych Błoniach w Szczecinie zmusza, by zadać sobie podstawowe pytanie: "jak zachowalibyśmy się w takiej sytuacji"? W tym przypadku pomoc przyszła za późno, a Internet zalały komentarze o "znieczulicy społecznej".

Jak pomagać?

aeb428438d1f48faaeeaf8b86acdbbde.JPG

Pomóż Gabrysi stanąć na nogi! Potrzebuje pieniędzy na operację [WIDEO]

Kobieta z dzieckiem zamarzała na przystanku w Warszawie. Starszy mężczyzna zmarł na zawał na przejściu w Gliwicach. Człowiek leżący na jezdni w Świnoujściu. Potrącona kobieta na drodze we Wrocławiu i wreszcie senior, który zmarł na Jasnych Błoniach w Szczecinie.


ZOBACZ informację o tragedii na Jasnych Błoniach


Łączy ich jedno: brak reakcji ze strony przechodniów i zbyt późna pomoc. Co jest tego powodem? Czy wiemy, jak pomagać?


Niewiele jest takich przypadków, że widzi się, jak człowiek pada na ziemię. To nie są codzienne sytuacje, tym bardziej jesteśmy w szoku – uważa jedna ze szczecinianek.


Usiłowanie udzielenia pomocy nie zaszkodzi, a jak ktoś nie spróbuje pomóc drugiemu człowiekowi, to może zaszkodzić – dodał inny szczecinianin.


Jeżeli widzę człowieka, który wydaje mi się, że potrzebuje pomocy, zawsze podchodzę i pytam – zaznaczyła kolejna szczecinianka.

A później, w miarę możliwości, samemu udzielić pomocy albo wezwać pogotowie

– powiedział inny mieszkaniec miasta.

Mechanizmy psychologiczne – dlaczego nie pomagamy?

2ce833a941e54fd2bdb106aba05c3aa2.JPG

Dramat pani Beaty zakończony. Nie musi opuszczać domu [WIDEO]

To, co często nazywamy „znieczulicą społeczną”, psychologowie tłumaczą jako „rozproszenie odpowiedzialności” i mechanizmy konformizmu .

Im większa jest liczba tych obserwatorów, świadków jakiegoś zdarzenia, tym mniejsze prawdopodobieństwo udzielenia pomocy. Traktujemy innych ludzi jako źródło informacji o tym, jak mamy się zachować. Jeżeli inni nie udzielają pomocy, nic nie robią, to uważamy to za słuszne rozwiązanie. Paradoksalnie, każdy myśli w ten sposób - wyjaśnia dr Wojciech Rodzeń z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Szczecińskiego.


Dlatego podstawowym działaniem jest edukacja. Już najmłodsi uczą się, jak reagować w sytuacjach zagrożenia życia.

Dzieci nie wstydzą się uczyć pierwszej pomocy, nie wstydzą się nieść tej pomocy, są bardzo altruistyczne, pełne ciepła i chcą pomagać. Są po prostu głodne wiedzy

– podkreśliła Natalia Dorochowicz z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.

Jak reagować? Eksperci przypominają podstawowe zasady

69832a8008b34d13868d06a704fe82ce.JPG

3,6 mln zł do zdobycia. Nowa edycja Społecznika [WIDEO]

Służby i psychologowie zgodnie podkreślają: poza umiejętnością resuscytacji, ważna jest również świadomość mechanizmów, które nas przed pomocą blokują.

Rzeczywiście ludzie boją się, że zaszkodzą osobie poszkodowanej, że zrobią coś niewłaściwie. Pamiętajmy, że minimalnie musimy zadzwonić po pomoc – numer 112 – zaznaczył Patryk Wiklak, koordynator WOPR Województwa Zachodniopomorskiego.

To jest bardzo dobre, bo w pierwszej kolejności nie każdy umie i potrafi udzielić tej pomocy, ale już wykonanie tego pierwszego telefonu jest bardzo ważnym czynnikiem. Trzeba zachować spokój i zadzwonić na służby ratunkowe

– podkreśliła starsza inspektor Joanna Wojtach ze Straży Miejskiej w Szczecinie

Pierwsza pomoc zaczyna się już od wykonania telefonu pod numer ratunkowy 112. Te trzy cyfry mogą zdecydować o czyimś życiu.

ZOBACZ TAKŻE: Rodzinna tragedia w Pilchowie. Trwa zbiórka na remont

Źródło:
TVP3 Szczecin