To pierwszy dzień procesu. Oskarżony usłyszał trzy zarzuty: ataku na pielęgniarkę, gróźb karalnych, które kierował w stronę salowej, oraz trzeci – najpoważniejszy:
– Działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia udzielającego mu pomocy ratownika medycznego podczas wykonywania obowiązków służbowych, zadał mu uderzenie przy pomocy noża w okolice lewej strony klatki piersiowej – powiedział prokurator Rafał Bugajski.
Ja widziałem tylko posturę, nawet nie wiem, że go uderzyłem
Zaatakowany ratownik pamięta jednak znacznie więcej.
– Oskarżony był przed salą, to się działo, to były sekundy. Usłyszałem przed zadaniem ciosu, z tego co pamiętam, od oskarżonego, zacytuję: "zaj*** cię" – i zadał cios – relacjonował ratownik medyczny Paweł Kaliszuk.
Do ataku doszło na początku czerwca ubiegłego roku.Grzegorz M. został przywieziony do szczecińskiego Szpitala Wojskowego z raną głowy. Udzielono mu pierwszej pomocy i miał czekać na dalsze badania. Był pijany i agresywny, dlatego ratownicy medyczni przypięli go pasami do łóżka. Mężczyźnie udało się z nich uwolnić. Najpierw zaatakował pielęgniarkę, następnie ranił ratownika medycznego, a później, w innym pomieszczeniu, groził nożem pielęgniarce i salowej, krzycząc, że je zabije, jeśli nie wypuszczą go ze szpitala.
Przerażone kobiety pozwoliły mu wyjść na dziedziniec. Wkrótce przyjechał patrol policji. Funkcjonariusze obezwładnili agresora.