Brutalny atak w szpitalu. Ruszył proces Grzegorza M. [WIDEO]

Magdalena Gonciarz-Gołębiewska / ms 2025-04-11  |  Szczecin
UDOSTĘPNIJ:
Brutalny atak w szpitalu. Ruszył proces Grzegorza M.
Ranił nożem ratownika medycznego w klatkę piersiową, personelowi szpitala wojskowego w Szczecinie miał grozić śmiercią - rozpoczął się proces 64-letniego Grzegorza M. Mężczyźnie grozi nawet dożywocie.

Oskarżony twierdzi, że się bronił. Nie przyznaje się do winy

2fcf27f40a2e450689c8135187cf76e0.jpg

Zaginięcie Beaty Klimek. Jej mąż Jan K. usłyszał zarzuty znęcania się nad dziećmi [WIDEO]

To pierwszy dzień procesu. Oskarżony usłyszał trzy zarzuty: ataku na pielęgniarkę, gróźb karalnych, które kierował w stronę salowej, oraz trzeci – najpoważniejszy:

Działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia udzielającego mu pomocy ratownika medycznego podczas wykonywania obowiązków służbowych, zadał mu uderzenie przy pomocy noża w okolice lewej strony klatki piersiowej – powiedział prokurator Rafał Bugajski.


Grzegorz M. tłumaczył przed sądem, że pamięta jedynie, iż chciał opuścić szpital, ale mu to uniemożliwiono. Twierdził, że próbował się bronić, ale ze względu na wadę wzroku niewiele widział.

Ja widziałem tylko posturę, nawet nie wiem, że go uderzyłem

– tłumaczył Grzegorz M.

Zeznania ofiary ataku

2aba63bae37d4eb3809783af2ad6667d.jpg

Auto warte fortunę spłonęło. Podejrzenie podpalenia

Zaatakowany ratownik pamięta jednak znacznie więcej.

Oskarżony był przed salą, to się działo, to były sekundy. Usłyszałem przed zadaniem ciosu, z tego co pamiętam, od oskarżonego, zacytuję: "zaj*** cię" – i zadał cios – relacjonował ratownik medyczny Paweł Kaliszuk.


Dzięki szybkiej reakcji innych ratowników, poszkodowanemu udało się przeżyć. Spędził jednak trzy miesiące na zwolnieniu lekarskim. Wydarzenia z tamtego dnia wywołały u niego zespół stresu pourazowego.

Grzegorzowi M. grozi dożywocie

9fad9bcc70384399b84f1346ff802ead.JPG

61-latek ukradł kartę i PIN 74-latkowi

Do ataku doszło na początku czerwca ubiegłego roku.Grzegorz M. został przywieziony do szczecińskiego Szpitala Wojskowego z raną głowy. Udzielono mu pierwszej pomocy i miał czekać na dalsze badania. Był pijany i agresywny, dlatego ratownicy medyczni przypięli go pasami do łóżka. Mężczyźnie udało się z nich uwolnić. Najpierw zaatakował pielęgniarkę, następnie ranił ratownika medycznego, a później, w innym pomieszczeniu, groził nożem pielęgniarce i salowej, krzycząc, że je zabije, jeśli nie wypuszczą go ze szpitala.


Przerażone kobiety pozwoliły mu wyjść na dziedziniec. Wkrótce przyjechał patrol policji. Funkcjonariusze obezwładnili agresora.


Grzegorz M. nie przyznaje się do winy. Grozi mu od 15 lat więzienia do nawet dożywocia.

ZOBACZ TAKŻE: Agresja na pierwszej linii. Bezpieczeństwo ratowników

Źródło:
TVP3 Szczecin