Noworodki porzucane w szpitalach. Brakuje rodzin zastępczych i miejsc w ośrodkach [WIDEO]

Magdalena Gonciarz-Gołębiewska / kb 2025-04-21  |  Szczecin
UDOSTĘPNIJ:
Noworodki porzucane w szpitalach. Brakuje rodzin zastępczych i miejsc w ośrodkach
Z roku na rok przybywa noworodków, które po urodzeniu są zostawiane przez rodziców w szpitalu. Tylko w placówce na szczecińskich Pomorzanach rokrocznie zostaje około 30 maluchów. W całej Polsce – aż 700. Wiele z nich czeka na nowe rodziny na szpitalnych oddziałach miesiącami, bo brakuje ośrodków preadopcyjnych i rodzin zastępczych, w których dzieci mogłyby bezpiecznie poczekać na nowy dom.

2ea7ce96ddaa4d18a0f038045f1e7a27.png

Zaginięcie na cmentarzu. Co się stało z Henrykiem Statkiewiczem? [WIDEO]

Na oddziale Intensywnej Terapii Noworodka w szpitalu na szczecińskich Pomorzanach mieszka obecnie troje dzieci. Mieszka to właściwe słowo, bo zostawione przez rodziców spędzają tu nierzadko kilka pierwszych miesięcy swojego życia. Tak jak Wojtuś, który urodził się na początku lutego. W szpitalu ma własny pokoik – kołyskę, wózek, łóżeczko. Nie ma tylko mamy. Opiekują się nim położne.

Są to warunki szpitalne, ale staramy się zapewnić takie warunki domowe. No tylko że, niestety, to nie jest to samo, co kochający dom

– wyjaśniła Zuzanna Adamczyk, położna z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 2 PUM w Szczecinie.

Z pozostawionych w szpitalu noworodków co piąty jest porzucony przez rodziców. Co czwartego szpital zatrzymuje na wniosek opieki społecznej, głównie ze względu na złe warunki bytowe matek. Jednak ponad połowa z nich zostaje w szpitalu, bo rodząca była pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

Im szybciej dziecko trafi do adopcji, tym kochająca rodzina, akceptująca historię pochodzenia dziecka, jest w stanie swoją miłością, opiekuńczością i specjalistycznym wsparciem dać taką podstawę, że ono może wyrównać swój rozwój

– tłumaczyła pedagog Kamila Dąbrowska, Ośrodek Adopcyjny w Koszalinie, oddział w Szczecinie.

064f043ac405413baecdeac39eeff3b7.jpg

Pijany kursant Szkoły Policji zaatakował ratownika w Mielnie. Awantura w ośrodku szkoleniowym

Zdrowy noworodek nie powinien przebywać zbyt długo w szpitalu, bo to bardzo ważny okres w jego życiu. Rozwój dziecka do trzeciego roku życia jest najintensywniejszy. Potrzebuje bezpieczeństwa i bliskości, uczy się, czym jest rodzina.


Tymczasem matka ma 60 dni na ewentualną zmianę decyzji. I zdarza się, że poprawia się jej sytuacja życiowa i może zabrać dziecko. Jeśli tego nie zrobi, szpital zawiadamia opiekę społeczną. – Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie po uregulowaniu sytuacji prawnej dziecka zgłasza go do diagnostyki i do przysposobienia – poinformowała Magdalena Płudowska, kier. szczecińskiego oddziału Ośrodka Adopcyjnego w Koszalinie. To kolejne dwa miesiące, o ile dziecko ma już wyznaczonego przez sąd opiekuna prawnego. Dalej też nie jest łatwiej.

Dla tych dzieci nie ma miejsc. Rodzin zastępczych jest za mało. System tej opieki w naszym województwie jest zupełnie niewydolny, w związku z tym te dzieci po prostu leżą u nas i czekają

– podkreśliła prof. Beata Łoniewska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 2 PUM w Szczecinie.

ab9d4394ace84c99a0c637a013e689da.jpeg

Od 25 kwietnia płatny wstęp na molo w Kołobrzegu. Będzie drożej niż przed rokiem

W ubiegłym roku średni czas pobytu takich maluchów w szpitalu – i to już po decyzji sądu – wynosił 65 dni. Dwa lata temu padł swoisty rekord – pielęgniarki i położne wychowywały dziecko przez ponad 7 miesięcy.



ZOBACZ TAKŻE: Zdrowie pod lupą. Urząd wspiera profilaktykę [WIDEO]

Źródło:
TVP3 Szczecin